piątek, 9 lipca 2010

Windsurfing na jeziorze turawskim

Za sugestią Poklopaca i Lecha, przy prognozach 12-13knots S i SW postanowiliśmy zawitać na nowym dla nas - turawskim spocie. Jak wynikało z opowiadań chłopaków, windsurfing na Turawie miał być szczególnie ciekawy.

Dojazd z Rybnika zajął 1h15min co nie było strasznym wynikiem, tym bardziej, że u nas, pomimo prognoz nie było nic a nad jez. turawskim z 12knotsów zrobiło się dużo więcej.

Startowym spotem był ośrodek Kormoran na północnym brzegu. Tam też spotkaliśmy sporo lokalesów, z czego liczną grupę kajciarzy.



Zejście do wody bardzo wygodne nic tylko znieść sprzęt przez plażę do wody. Generalnie spocik przyjemny do nauki - w zatoczce, z której ruszasz jest płytko i bezpiecznie.
Konkretna zabawa zaczyna się po wypłynięciu za cypel mierzei. Nagle wpadasz na spore zafalowanie. Przy 14knotach robiła się przyjemna 1m falka, nie mylić z rybnickim kartoflichem.

Urokiem spotu była płaska woda w zatoczce, która tworzyła się dzięki piaskowej mierzei oddzielającej ujście rzeki od samego jeziora.



Uczciwie muszę przyznać, że wiatr nie był idealnie równy. Chodziły szkwały w różnych odstępach, niemniej ich długość pozwalała na długą zabawę.

Generalnie dzionek spędziliśmy na zestawach od 98l-130l+5.3m-6.0.

Pewnie tam jeszcze zawitamy;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz